Idealnie dopracowane, stworzone z sercem i na wiejskich jajach. Takie są „sielskie wypieki” Marty Maraszek-Nocuń ze Strączna. Z nami dzieli się sposobem na to, jak w krótkim czasie zmienić się z księgowej w cukiernika oraz sprawdzonym przepisem na perfekcyjną bezę Pavlovą.
Ciasta pieczesz…
W zasadzie od dziecka. Pierwszą szarlotkę upiekłam z babcią. Kolejną już sama w tajemnicy przed wszystkimi, gdy rodziców nie było w domu, a miałam wtedy tylko 7 lat.
Torty zaczęłam piec, gdy urodziły mi się dzieci. Piekłam dla nich i dla innych dzieci z rodziny. Pokochałam to na całego!
Cukiernictwo to Twój wyuczony zawód?
Z wykształcenia jestem księgową. Pracowałam w zawodzie 10 lat. Mam duszę artystyczną, więc praca w księgowości była dla mnie męczarnią, chociaż niektórzy twierdzą, że nawet w tym zawodzie można być kreatywnym. ☺
Kiedy postanowiłaś zmienić swoje życie?

W sierpniu 2018 r. Rzuciłam pracę, prawie rok odpoczywałam i zastanawiałam się, co dalej ze sobą zrobić. Wspólnie z mężem prowadzimy w Strącznie gospodarstwo rolne, ale mimo to postanowiłam, że zajmę się tortami na poważnie. Wbrew pozorom nie jest to łatwy kawałek chleba. O weekendach w zasadzie można zapomnieć, bardzo często zdarzają się nieprzespane noce. Pieniądze też nie są z tego duże: to raczej pasja niż biznes przynoszący kokosy.
Jak wyglądała droga od marzeń do własnej firmy?
Od maja 2019 zjeździłam całą Polskę, uczestnicząc w szkoleniach. Zaczęłam od typowo cukierniczych, gdzie od podstaw poznałam sposoby profesjonalnych cukierników na pyszne desery. Następnie uczestniczyłam w kursach dekoratorskich, a na koniec z profesjonalnego organizowania tak zwanych „słodkich stołów”. Rozpoczęcie działalności cukierniczej zaplanowałam na marzec 2020. Plany pokrzyżował mi koronawirus, ale nie poddałam się i na początku czerwca wystartowałam z własnym biznesem.
Czym konkretnie się teraz zajmujesz?
W pracowni piekę torty, ciasta, ciasteczka oraz okazjonalnie pyszny domowy chlebek na zakwasie. Największą frajdę sprawia mi dekorowanie tortów, uwielbiam lepić figurki z masy cukrowej. Jednak moją największą pasją jest chleb. To dla mnie jakiś rodzaj cudu, że z prostych składników, takich jak mąka, woda i sól, powstaje coś tak wspaniałego. Piękny, pachnący, z chrupiącą skórką bochenek chleba.
Sekret udanego ciasta to…
Trzeba kochać jeść, mieć dużo cierpliwości i wkładać w to całe serce. Liczy się też dokładność. Z pieczeniem jest inaczej niż z gotowaniem. Gotując, możesz improwizować, gdy pieczesz ciasto, musisz trzymać się przepisu, chociaż często kusi, żeby dać np. mniej cukru.
Zdradź jedną sztuczkę, dzięki której Twoje ciasta zawsze się udają. ☺
Oj, to nie jest reguła! ☺ Przydaje się dużo cierpliwości, bo zdarza się, że muszę zaczynać od nowa. Sztuczka, która mnie ratuje? Rzucam biszkoptem po wyjęciu z piekarnika – to sprawia, że nigdy nie opada.
Dziękuję za rozmowę!
Justyna Chruścicka
Beza Pavlova
Składniki: 5 białek (najlepsze od wiejskich kur, tylko takich używam w swoich wypiekach), szczypta soli, 250 g cukru, 1 łyżka mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka soku z cytryny.
Białka ubijam z solą na sztywną pianę. Dodaję cukier łyżka po łyżce. Ubijam dalej, do uzyskania gładkiej lśniącej piany. Na koniec dodaje sok z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną. Mieszam krótko tylko do połączenia składników. Na blaszkę wykładam papier do pieczenia, na którym odrysowuję od talerzyka koło o średnicy około 20 cm. Papier odwracam na drugą stronę, żeby na bezie nie został ślad ołówka. Wykładam bezę, formując łyżką coś na kształt gniazdka.
Piekarnik nagrzewam do 150*, wstawiam bezę i zmniejszam temperaturę do 120*. Piekę około 1,5 godziny.
Dodatki: 300 ml śmietany 36%, 1 łyżka cukru pudru, 300 g owoców sezonowych (truskawek, malin, borówek itp.)
Mocno schłodzoną śmietanę ubijam z cukrem. Wykładam ją na ostudzoną bezę, dekoruję owocami. I gotowe. ☺
Wskazówki: bezę ze śmietaną należy zjeść zaraz po przygotowaniu. Inaczej nasiąka od śmietany i nie jest już tak smaczna jak świeża. Samą bezę można upiec dzień wcześniej.