Z jednej strony rachunki za media są coraz wyższe, a z drugiej wałeckie spółki Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz Zakład Energetyki Cieplnej musiały wypłacić po 500 tysięcy dywidendy dla organu założycielskiego, czyli… dla miasta.
Wielu samorządowców przyznaje, że dywidenda jest w pewnym sensie ukrytą formą podatku. Spółki muszą ją albo wkalkulować w koszty, a to wprost oznacza, że o tę kwotę mogłyby być niższe rachunki, albo odbywa się to kosztem środków przeznaczonych na modernizację i inwestycje. Czyli znów kosztem mieszkańców.
W tym roku ZEC oraz ZWiK wypłacą po 500 tysięcy złotych.
– Niestety wpływy do budżetu są niższe od zakładanych – tłumaczy Maciej Żebrowski. – Trudno przewidzieć do końca, jak na budżecie odbije się pandemia, ale już wiemy, że straty będą znaczne. To zmusiło nas do sięgnięcia po dywidendę od miejskich spółek. Te środki są przeznaczone do ratowania budżetu.
(Więcej za tydzień w środę w Super Pojezierzu Wałeckim)
er-o